piątek, 1 kwietnia 2016

Pink & Black


Hej :)
Dzisiaj przychodzę do Was z pierwszą malutką stylizacją. Ostatnio wybierając się do koleżanki spontanicznie wybrałam rzeczy, które według mnie stworzyły fajną całość. Zdjęć niestety nie jest dużo, robiłam je "do lustra", nie miałam możliwości poprosić kogoś o zabawienie się w fotografa. Stylizacja nie jest bardzo skomplikowana i wydaje mi się, że nawet na tych kilku zdjęciach dobrze widać jak to wyglądało :)

Jeżeli o chodzi o mój styl ubierania, to nie lubię eksperymentować. Zazwyczaj ubieram ciemne ubrania i nie łącze ze sobą wielu kolorów, tak jest i w tym przypadku. Cały mój outfit utrzymany jest w dwóch barwach: różowym i czarnym.

Spodnie, które mam na sobie pochodzą z NewYorkera, i zostały kupione w listopadzie zeszłego roku za około 80 zł. Są woskowane i wykonane z elastycznego materiału co sprawia, że są bardzo wygodne. Ich krój jest bardzo skinny, a ich nogawki są stosunkowo długie, jednak to pierwszy raz od zakupu, gdy je podgięłam (jakoś lepiej mi to wyglądało)
Sweterek pochodzi z H&M-u, kupiłam go w zeszłym roku za 30 zł :). Jest bardzo ciepły i miły w dotyku. Jego długość sięga mniej więcej na wysokość pępka, dlatego zwykle noszę go do spodni z wysokim stanem. Akurat te do takich nie należą, jednak sweterek jest bardzo rozciągliwy i udało mi się wepchać go w środek :). Nie każdemu może podobać się takie rozwiązanie, jednak według mnie było ono lepsze niż chodzenie z odkrytym brzuchem na samym początku wiosny :)
Buty to Nike Air Max 90, kupiłam je już 3 lata temu. Zapłaciłam za nie wtedy około 400 zł, ale jak widać opłaciło się gdyż po tylu latach nadal są w świetnym stanie :)




Ze względu na to, że temperatura na zewnątrz nie pozwala na wychodzenie bez okrycia wierzchniego, ubrałam swój płaszcz, o którym pisałam nieco więcej tutaj klik


Moimi "dodatkami" okazały się słuchawki, które idealnie wpasowały się kolorem i torebka, którą niedawno kupiłam w Housie :) (niestety zapomniałam dodać ją do zdjęcia)




Z racji tego, że wyżej odwołałam się już do mojego poprzedniego posta (klik) chciałabym podzielić się z Wami historią, która przytrafiła mi się w związku z zamówionymi butami.
Zdecydowałam się na zakup traperek w sklepie internetowym DeeZee i szczerze po tym co mnie spotkało raczej nigdy więcej niczego tam nie zamówię. Były to moje drugie buty zamawiane przez internet, jednak pierwsze z tej firmy. Widząc jak bardzo sklep ten, jest popularny nie miałam żadnych obaw. Uważne prześledziłam cały proces zamawiania, analizowałam podane długości wkładek no i zamówiłam rozmiar, który miał pasować idealnie czyli 36. Na paczkę czekałam tydzień czasu, ale nie mam o to pretensji gdyż po dwóch dniach od zamówienia dostałam maila, że w związku z dużą ilością zamówień czas oczekiwania może się wydłużyć. Gdy w końcu dostałam moją wyczekiwaną paczkę byłam bardzo zawiedziona, gdyż wcale nie przypominała ona tych, które widziałam np u popularnych blogerek. Pudełko było zniszczone i w zasadzie nie wyglądało nawet na takie, które byłoby odpowiednie do tych butów gdyż one ledwo się w nim mieściły. Same buty na pierwszy rzut oprócz tego, że wydawały się wielkie, wyglądały w porządku ich wygląd nie odbiegał bardzo od tego przedstawionego na stronie. Jednak ich wielkość mnie przeraziła od razu zajrzałam na podeszwę, gdzie zawsze napisany jest rozmiar i moim oczom ukazało się coś takiego:


Niby 36, ale "sfałszowane" ? Od razu coś mi nie przypasowało, wyglądało to dla mnie jakby pierwotny rozmiar został przetopiony a na nim nabity nowy. W przekonaniu, że coś tu jest nie tak utwierdził mnie widok w środku buta:



Dziwna sprawa... Niby 36, w środku 37 a tak na prawdę chyba 38 lub 39. Poniżej zdjęcie przedstawia porównanie rozmiaru 36 według DeeZee i tego samego rozmiaru w Primarku.


Buty oczywiście zwróciłam i czekam na zwrot pieniędzy. Niestety jestem zmuszona nadal szukać butów na wiosnę. Nie chcę tu robić jakiejś wielkiej antyreklamy, szczerze mam nadzieję, że taki przypadek jak mój zdarza się raz na tysiąc zamówień. Postanowiłam się z Wami tym podzielić, gdyż we wcześniejszym poście nawiązywałam do tych butów i ktoś może się zastanawiać co się z nimi stało.


Jestem bardzo ciekawa co myślicie o mojej stylizacji, a także o tej sytuacji z butami. Dajcie znać jak czy Wam też zdarzyło się coś takiego, a może macie jakieś sklepy internetowe, które są pewniakami w 100% ? :).